W ostatnią środę wśród Polskich blogerów piszących o Apple zauważyłem niemałe poruszenie. Początek rozpoczęło iMagazine ¹ – publikując screenshot jednego z użytkowników Polskiego konta App Store. Co w nim było takiego ciekawego? Śpieszę z wyjaśnieniami. Otóż na górnej belce na której dotychczas były pokazywane tylko 3 zakładki – App Store, Podcasts, iTunes U – nagle pojawiły się wszystkie które są dostępne w normalnym sklepie iTunes Store – czyli (dodatkowo) Music, Videos, TV Shows, Books, Ping. Temat szybko został podchwycony na SpidersWeb ² oraz na MyApple ³ – pojawiały się coraz to ciekawsze komentarze. Ja natomiast sobie stałem z boku i czekałem na rozwój sytuacji. Choć nie powiem – moja belka w iTunes Store też wariowała. Raz jej nie było a raz ze wszystkimi zakładkami. Nie chciałem pisać o czymś co już wszyscy wiedzą. Późnym wieczorem sytuacja wróciła do normy i nic się nie stało. Polacy dalej mają tylko App Store.

Jednak wydaje mi się, że Apple coś próbuje u nas dłubać. Bo raczej chwilowa zmiana belki (lub jej brak) to nie jest błąd Apple. To nie w ich stylu. W wielu miejscach można doczytać się plotek, które sugerują otwarcie Polskiego oddziału iTunes Store we wrześniu. Czyżbym znalazł kolejny dowód? A może to tylko jednostkowy przypadek? Oceńcie sami.

Zawsze gdy wykonywałem jakieś operacje na moim koncie w App Store – wszystkie maile otrzymywałem po angielsku. Nawet mail z sierpnia, kiedy to zmieniałem kartę kredytową podpiętą do konta i zostałem o tym poinformowany mailowo. Teraz niedawno próbowałem się zalogować w iTunes jednak najpierw zostałem poproszony o ponowną weryfikację. Nagle Apple’owi nie spodobały się Polskie znaki w moim nazwisku. Stwierdziłem, że nie ma co się bawić – mi to nie robi różnicy, więc zmieniłem. Po czym dostaję kolejnego maila o tym, że została dokonana zmiana na moim koncie, ale… mail jest po Polsku! Czy ma to związek z próbami otwarcia iTunes Store? Nie wiem. Równie dobrze możnaby powiedzieć, że Apple po prostu nareszcie przetłumaczyło wszystkie komunikaty. Ciężko określić ale widać, że jednak coś się tutaj dziwnego dzieje ;)