Może i dawno temu wróciłem, ale teraz dopiero znalazłem chwilę czasu na opisanie moich 4 dni poza Warszawą. Było bardzo fajnie, czasem smutno, czasem bardzo radośnie, a najfajniej było w wodzie… ;]

Dzień 1

Chyba każdy wie gdzie to. „Praca czyni wolnym”. Naszą wycieczkę zaczęliśmy od zwiedzania obozów Auschwitz i Auschwitz II Birkenau. Następnie pojechaliśmy do Krakowa gdzie nocowaliśmy.

Dzień 2

Naszą podróż zaczęliśmy od zwiedzania Katedry Wawelskiej, a to widok z wieży w której znajduje się Dzwon Zygmunta. Gdyby nie pogoda to byłby bardzo ładny widok na Kraków. Potem udaliśmy się do Rydlówki, czyli tam gdzie odbywało się słynne „Wesele” Wyspiańskiego ;-)

Wieczorem pojechaliśmy się „odchamiać” ;] Nie no żart. Na zdjęciu Teatr Słowackiego w którym to oglądaliśmy właśnie „Wesele”.

Po powrocie z teatru mieliśmy dwie łączone „osiemnastki” dwóch kolegów z klasy ;-) Nie mogło się obejść bez tortów i słynnych osiemnastu pasów po tyłku… :P

Dzień 3

Trzeciego dnia zwiedzaliśmy kościoły Krakowskie, zahaczyliśmy również o Franciszkańską 3.

A to ja na rynku w Krakowie, a w tle kościół Mariacki. Na sam wieczór dojechaliśmy do Białego Dunajca gdzie spędziliśmy całe 2 godziny w Termach Podhalańskich. To był chyba najbardziej zabawny punkt wycieczki. Otwarty basen. Na zewnątrz – 6*C, temp. wody – 38*C ;-) Sauna też niczego sobie, o zjeżdżalniach nie wspominając ;] Chciałbym tam wrócić ;-)

A to już po zakwaterowaniu się „u Borowego” w Białym Dunajcu. Chyba była 1 w nocy jak robiłem to zdjęcie, i nie spodziewałem się…

Dzień 4

…że rano zobaczę to! Jeszcze gdyby nie te chmury to byłby znakomity widok na Tatry.

A tu jeszcze tęczę udało mi się uchwycić. Historia tego zdjęcia też jest śmieszna bo zostałem obudzony, telefonem, przez własną wychowawczynię, że jest fajna tęcza i żebym zrobił zdjęcie… xd

Potem już było tylko Zakopane i cmentarz na Pęksowym Brzysku, a jak poszliśmy na Krupówki to zaczęło padać… Jeszcze tylko wróciliśmy na obiad do Białego Dunajca i wróciliśmy do Warszawy.