Po raz kolejny mam przyjemność zaprezentować kolejną aplikację od firmy Macoscope. Slidelight jest czymś w rodzaju ramki ze zdjęciami, które pobierane są z serwisu Instagram. Zdjęcia pojawiają się losowo w różnych kategoriach. Wystarczy przesunąć minaturki w lewo lub w prawo aby pojawiła się nam kolejna partia zdjęć. Co ciekawe – prezentują się one różnie. W zależności od kategorii. I tak, może to być taśma z klatkami, lista miniaturek lub mapa Google z pozaznaczanymi lokalizacjami zdjęć. W aplikacji możemy także zalogować się na swoje konto Instagram i przeglądać swoje zdjęcia. Co ciekawe – wystarczy wybrać interesującą nas kategorię i postawić iPada jak ramkę foto. Zdjęcia same zaczną się przewijać. Bardzo sprytnie wykonane :) Slidelight znajdziecie w App Store za 2,39€. ¹

Z miłą chęcią rozdam jeden kod na aplikację. Jednak łatwo nie będzie ;-) W komentarzu należy zostawić link do swojego zdjęcia z serwisu Instagram ². Autor zdjęcia, które zbierze najwięcej „Lubię to” w komentarzu, do niedzieli 31 lipca do 23:59 – dostanie ode mnie kod. Do dzieła! ³

Dziś ciekawy programik – może niektórym z Was znany. App Store Expense Monitor ¹ pokazuje nam listę kont iTunes App Store do których logowaliśmy się z naszego komputera wraz z listą zakupionych programów. Po lewej stronie znajduje się podsumowanie naszych zakupów – czyli łączna suma pieniędzy którą wydaliśmy na aplikacje. Jest tylko jeden haczyk. Aplikacja zlicza ceny obecnie obowiązujące w App Store, więc jeśli tak jak np. w moim przypadku: kupiliśmy Need for Speed Hot Pursuit w promocji za 0,79€ a teraz kosztuje on 3,99€ to system doda do sumy obecnie obowiązującą cenę. Dlatego suma nie zawsze będzie prawdziwa w stosunku do tego co wydaliśmy. Natomiast może to być fajne zobrazowanie oszczędności dla osób, które np. nic nie kupiły ² tylko ściągały aplikacje wtedy kiedy były darmowe. Ja mam dwa konta i jak widać w US iTunes App Store zaoszczędziłem ponad 120 dolarów ;-)

Kilka dni temu wpadł mi w ręce kolejny rysik do iPada – Bamboo Stylus firmy Wacom. Wcześniej miałem okazję przetestować rysiki firmy Hama oraz Macally i muszę przyznać, że Bamboo Stylus jest jak narazie najlepszym na jakiego trafiłem. Dlaczego? Po pierwsze – wygoda. Rysik jest wielkości zwykłego długopisu przez co bardzo dobrze leży w dłoni więc – jeśli mogę to tak ująć – nie musimy się na nowo „uczyć” pisać. Druga rzecz – wykonanie. W przypadku urządzenia od Wacoma, mamy tu do czynienia z kompozycją aluminium i plastiku. Całość sprawia wrażenie solidnie wykonanego sprzętu. Po trzecie – waga. Stylus jest cięższy od testowanych przeze mnie innych rysików ale dzięki temu, trzymamy go jak długopis i nie mamy problemów z korzystaniem. Po czwarte i najważniejsze – jakość używania. Jak wiadomo, iPad nie jest urządzeniem perfekcyjnym. Nie położymy na nim ręki jak na zwykłym zeszycie i nie zaczniemy normalnie pisać.

Do testów użyłem programu Bamboo Paper ¹ dostępnego w App Store za darmo. Podczas pisania zawsze trzymałem rękę lekko w górze, co po pewnym czasie może być męczące. Musiałbym pisać w rękawiczkach aby osiągnąć efekt zeszytowy. Bamboo bardzo ładnie odwzorowuje linie które nakreśliliśmy na ekranie iPada. Zaokrąglona gumka na końcu rysika jest pusta w środku przez co jest miękka (w przeciwieństwie do innych rysików) i delikatnie amortyzuje nasze ruchy po ekranie. Przykład tekstu napisanego Stylusem można zobaczyć na zdjęciu w lewym górnym rogu. Od razu mogę zapewnić, że rysik nie przyda się osobom które piszą szybko. Jeszcze nie ten czas – iPad nie nadąża i często nasz tekst jest nie do odczytania. Poza tym – do normalnego pisania jak i robienia graficznych notatek np. z wykładów na uczelni (testowałem rysowanie wzorów i wykresów matematycznych a także obwodów elektrycznych) Bamboo Stylus jest rozwiązaniem znakomitym.

Jest dostępny w w salonie iSpot w Złotych Tarasach i kosztuje 149zł. Jak ktoś chce przetestować to jest tam jeden egzemplarz testowy. Można przyjść, spytać i sprawdzić na własnej skórze :)

Dzisiaj na wieczór bardzo fajny program który ułatwi życie Twoim znajomym. FlareGun ¹ pobiera naszą lokalizację i pokazuje ją na mapach Google. Jeśli pokazał błędnie – można przesunąć pineskę w odpowiednie miejsce. I teraz najważniejsze. Po kliknięciu przycisku Send Flare wysyłamy znajomemu SMS z linkiem do map Google aby pokazać gdzie się dokładnie znajdujemy w danej chwili. Przydatne gdy chcemy się umówić w jakimś miejscu ale nie wiemy jeszcze np. w jakim lokalu. ²

PS: Pisanie na netbooku PC to jakaś tragedia. Nie wiem kto wymyślił tę imitację komputera.

fot. Gizmodo