Wycieczka do Antoninowa
Wyszło w sumie 48,48km ale mogło być więcej, gdyby nie mały incydent już podczas powrotu.
Na początek mała ciekawostka. Logistic Park w Wilczej Górze i wjazd dla rowerów. Obok jest wjazd-wyjazd dla samochodów i drugi wyjazd dla rowerów.
Po drodze minęliśmy dziurę, przez którą Ania musiała wymieniać koła w swojej szosie. Po 1,5 roku od incydentu… nic się nie zmieniło. Nie no zmieniło się – dziura jest większa.
A to już sprawca koniecznego postoju. Z zewnątrz niepozorny, a po wyjęciu gwóźdź miał 3cm i był jeszcze zgięty. Na szczęście stało się to podczas powrotu, na Puławskiej na wysokości ul. Karczunkowskiej. Co ciekawe, myślałem że to co strzeliło to zwykły kamyk a tu po trzech przystankach okazuje się, że powietrza coraz mniej ;)
Także Ania pojechała dalej do domu a ja musiałem tłuc się autobusem. Na pamiątkę uwieczniłem sobie linię 475 która została tak szybko zawieszona jak i uruchomiona. Jak widać wulkan potrafi nie tylko uziemić samoloty, autobusy też ;)
A to już mega patent. Do domu chciałem wrócić rowerem ale niestety, dętka była przebita z dwóch stron. Niestety, połączenie łatka + skrawki innej dętki podklejone butaprenem i to wszystko oklejone silvertape’m… nie zdało egzaminu ;) Wróciłem autobusem.
Kategorie: Foto, Rowery | Tagi: Antoninów, Foto, Rower 1 komentarz »
Komentarze -
Kwiecień 20th, 2010 at 19:39
faktycznie, wycieczka mocno rowerowa. jak dla mnie wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że był dość mocny wiatr oraz moje prawe kolano odmawiało mi posłuszeństwa.