Miniblog: MacBook Air 11,6 rozebrany
Już dzień po premierze. Fajnie, że płytkę z pamięcią flash można łatwo wymienić.
Więcej zdjęć na iFixit.com
Już dzień po premierze. Fajnie, że płytkę z pamięcią flash można łatwo wymienić.
Więcej zdjęć na iFixit.com
Hasło wczorajszej konferencji – „Back to the Mac” opiewało na tym, że przy tworzeniu iPhone OS zostały zaczerpnięte elemeny Mac OS X. Przy tworzeniu iPada – elementy iPhone’a. No to czemu by nie zrobić MacBooka na podstawie iPada?
Ma 11,6 cala, Core 2 Duo 1,4GHz (nie jakieś Atomy), 2GB Ram, GeForce 320M (a nie niszowe Intele), 2 porty USB, MiniDisplay Port, głośniki stereo, mikrofon, kamerę, wejście/wyjście słuchawkowe. W dodatku w najgrubszym miejscu ma 1,7cm, waży jeden kilogram, wytrzymuje 5h ciągłego przeglądania internetu przez WiFi i… nie ma dysku. Zamiast tego posiada 64GB wbudowanej kości pamięci, przez co wybudza się z prędkością iPada i na standby’u może wytrzymać na baterii 30 dni. Po co wyłączać?
Starszy brat nadal ma 13,3 cala, ale trzyma na baterii 7 godzin, posiada procesor 1,8Ghz i 128GB miejsca na dysku. „Jedenastkę” można rozbudować do 128GB a „trzynastkę” do 256GB. Nowe MacBooki Air dostały przy okazji nowy szklany touchpad (nie znoszę nazwy gładzik).
Takiego „netbooka” mógłbym mieć. Zwłaszcza jeśli zamiast płyty instalacyjnej, Apple dodaje własnego pendrive‘a z systemem. No już prościej być nie mogło :)