Poranna masakra

„Tragedia w porannym szczycie zatrzymała metro” – Życie Warszawy

„Chaos w metrze. Mężczyzna wpadł pod pociąg” – TVN Warszawa

„Takiego tłoku w metrze nie było od dawna” – Gazeta Stołeczna

No właśnie. Wszystko zaczęło się o godzinie 5:59 na torze nr 1 na stacji Wilanowska. Mężczyzna wpadł pod pociąg. Nieważne czy zrobił to z własnej woli czy przypadkiem. Ważne, że stało się. No i co teraz?

Poniedziałek (!) godzina 8:24 RANO. Stacja Pole Mokotowskie. Pociąg w kierunku Młocin przyjedzie za 10 minut. Teoretycznie, bo praktycznie nie przyjedzie w ogóle przez następne 20 minut.

Jest godzina 8:20. Wchodzę na stację Pole Mokotowskie aby wsiąść w pociąg w kierunku Kabat i pojechać do szkoły. Tablica Systemu Informacji Pasażerskiej pokazuje mi, że najbliższy pociąg przyjedzie za 3 minuty. Po minucie jednak jest ten sam obraz. Rozejrzałem się dookoła i dopiero zobaczyłem co się dzieje. Stare zegary pokazywały -:- – czyli, że ostatni pociąg odjechał ponad 10 minut temu. Na torze w kierunku Kabat semafor wyświetlał sygnał Stój. I tu się zaczyna. Nie mogę nic zrobić tylko czekać, ponieważ nie mogę się przesiąść w żaden autobus na Ursynów bo takiego  już nie ma na Niepodległości. Po paru minutach usłyszałem z głośników głos dyspozytora, który oznajmił że: „Najbliższy pociąg jedzie tylko do stacji Politechnika”. Po chwili pociąg przyjechał… pod prąd!

Skład 02 wjeżdża „pod prąd” na stację Pole Mokotowskie aby dowieźć pasażerów do stacji Politechnika. Tak… DOWIEŹĆ bo o jakimkolwiek wsiadaniu nie było mowy. Pociąg był załadowany całkowicie.

Pomyślałem sobie, że jeśli mam jechać w takich warunkach spowrotem to naprawdę ciekawie zaczyna się ten tydzień. Na szczęście masakra się już kończyła. Dyspozytor ogłosił, że ruch został wznowiony. I tym samym składem pojechałem do szkoły. Na Wilanowskiej widziałem tylko tłum ludzi stojący na całej długości peronu przy torze w kierunku Młocin. Tylko części z nich udało się dostać do pociągu. Chociaż to i tak nic w porównaniu z tym co działo się wcześniej na Stokłosach.

fot. Krzystof Śmietana – warszawa.gazeta.pl

To nie Tokyo. To Warszawa i jej mieszkańcy, którzy muszą na czas dojechać do pracy.

fot. Krzystof Śmietana – warszawa.gazeta.pl

Na TVN Warszawa jest bardzo ciekawy filmik, który jeszcze bardziej pokazuje poranny chaos. Po tym incydencie nasuwa się mnóstwo pytań. Czy nie dało się tego zorganizować inaczej?

Metro mogło niewiele bo układ torowy na to nie pozwala ale i tak chwała im za to, że nie zamknęli części odcinka. Trasa M1 Kabaty – Młociny została podzielona na 4. W najgorszym przypadku aby dojechać z Kabat na Młociny, należało się 3 razy przesiąść.

- M11 Kabaty – Stokłosy

- M12 Stokłosy – Wilanowska (wahadło)

- M13 Wilanowska – Politechnika (wahadło)

- M14 Politechnika – Młociny

ZeTteeMowi udało się zorganizować tylko autobusowe brygady „Za Metro”. Nie wiem ile ich dokładnie było ale autobusy były ściągane z dodatków i wtyczek z całego miasta. To niestety nie wystarczyło na jakiekolwiek rozładowanie ruchu. Od dawna prowadzona polityka kasowania lub rozrzedzania linii dublujących metro upada właśnie w takich momentach. I linie zastępcze nie pomogą ponieważ żaden autobus ani tramwaj nie składa się z sześciu wagonów i nie potrafi jeździć z częstotliwością co 2,5 minuty. Takie są efekty zmian tras bądź kasacji linii przyspieszonych. Teraz jak metro siada to wszystko co z nim związane, również siada. Taka prawda. Trzeba mieć tylko nadzieję, że takie sytuacje jak ta dzisiaj, będą należeć do rzadkości.

Kategorie: Foto, Metro, Warszawa | Tagi: , , 1 komentarz »

Komentarze -

1 komentarz to “Poranna masakra”

  1. Maćkofff.waw.pl » Archiwum Bloga » Kopyrajt

    [...] Galerie zdjęć « Poranna masakra [...]

Powrót na górę strony